Słowniczek
Słowniczek
“Nie będę odbierać mojemu dziecku prawa do normalnego dzieciństwa”
“Nie będę odbierać mojemu dziecku prawa do normalnego dzieciństwa”
Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Na rodzicach dziecka chorego na cukrzycę spoczywa jeszcze większa odpowiedzialność, niż w przypadku zdrowego dziecka. Dzieciństwo jest szczególnym okresem rozwojowym człowieka. To wtedy od swoich rodziców, krewnych, sąsiadów i wszystkich dorosłych, których pozna na swojej drodze uczy się żyć. Patrzy na postawy i przyjmuje je jako własne. W okresie dorastania stara się odrzucić te, które uważa za fałszywe. Niemniej ile razy mówiąc coś na głos łapiemy się na tym , że mówimy jak nasza matka lub ojciec?
Jeśli jesteśmy uświadomieni w kwestii tego, że chroniczna hiperglikemia hamuje rozwoj mozgu i w ogole wzrost dziecka, to nasuwa sie nastepujace pytanie – jaka jest wlasciwie nasza motywacja i zamiary pozwalajac dziecku na “normalna diete”? Czy jest to lenistwo rodziców? Czy jest to fałszywie rozumiane współczucie? Czy jest to brak czasu na gotowanie? Czy jest to brak pieniędzy na kupowanie mięsa i produktów odzwierzęcych? Czy jest to brak elastycznosci szkolnej stolowki? Czy jest to zbyt wymagajace przedsiezwiecie pod wzgledem “logistyczno-organizacyjno-aprowizacyjnym”?
Jakakolwiek jest odpowiedz , nie zmienia to faktu, ze rodzic wiedzac o konsekwencjach decyduje sie przyzwalac dziecku na akceptacje takiego stanu rzeczy. A skoro tak, to uczy dziecko folgowac sobie, uczy slabej woli, uczy permisywnosci, uczy relatywizacji faktow, uczy poddawania sie napotykanym przeciwnosciom, uczy biernosci, uczy uleglosci. Czy majac taki przyklad z domu ktos moze zmienic swoje nawyki bedac doroslym? Oczywiscie. Ale mysle , ze nastapi to tylko po “zderzeniu ze sciana”. Po “normalnym dziewinstwie” nastepuje procesja powiklan w wieku dojrzalym. Czy chleb, platki sniadaniowe, coca cola, zwykla pizza, lizaki, lody, czy cokolwiek innego slodzonego cukrem, fruktoza czy syropem glukozowo-fruktozowym naprawde jest warte straconych lat, straconego zdrowia i cierpienia, ktore niechybnie nastapi? Kazdy rodzic powinien odpowiedziec sobie na to pytanie.
Wiem, że dzieci potrafią być okrutne. Ale jeśli rówieśnicy wiedzą, że twoje dziecko naprawde umiera od cukru, to naprawdę myślisz, że będą aż tak bezduszne, żeby je z tego powodu odrzucic? Z tego co się orientuję, jest wręcz odwrotnie – uświadomione, starają się pomóc. Są o wiele bardziej ludzkie niż niejeden dorosły. Poza tym, nie żyjemy w PRLu. Słodziki, orzechy, sery są dostępne w pierwszym lepszym dyskoncie. Wiem, nic nie jest proste w tej chorobie , a kadzego sytuacja jest inna , ale chcieć to móc, a im większy wysiłek, tym bardziej się ceni i szanuje efekty końcowe.