V. Co mówią badania naukowe? Powikłania cukrzycowe
V. Co mówią badania naukowe? Powikłania cukrzycowe
Skutki “zdrowego odżywiania” cz4
Skąd się bierze cukrzyca typu 2
Nasz organizm wpierw spala dostępne węglowodany, a gdy to nastąpi (lub gdy zostaną zmagazynowane w formie glikogenu oraz tłuszczu) – przełącza się na spalanie tłuszczu. Ten cykliczny proces przełączania się z poboru
brudnej energii „węglowej“ do czystej energii „tłuszczowej“ znany jest jako cykl Randla – od Sir Philipa Randla, brytyjskiego biochemika,
który odkrył to zjawisko w latach 60tych XX w. Cały proces ma sens, ponieważ nasze organizmy mogą gromadzić glukozę jako paliwo w bardzo ograniczonej ilości około 2000 kalorii lub 300g glikogenu w mięśniach
i wątrobie. Cała reszta glukozy musi być przekształcona przez insulinę do postaci tkanki tłuszczowej, gdyż w tej postaci nasze organizmy mają wręcz nieograniczoną możliwość składowania energii na „gorsze czasy“. 1 kilogram tłuszczu na ciele to jest 7000 kalorii. Ludzki organizm, w przeciwieństwie do zaczadzonych reklamami przemysłu spożywczego ludzi, doskonale wie co robi i po co. Nadmiar glukozy w krwiobiegu jest toksyczny – prawidłowy jej poziom w
5 litrach krwi wynosi jedną płaską łyżeczkę. Jeśli ilość glukozy we krwiobiegu na czczo osiągnie choćby pół łyżeczki więcej – człowiek jest zdiagnozowany jako cukrzyk. Tak niewielka nadwyżka poziomu glukozy w
krwiobiegu jest przyczynkiem do zapisania człowiekowi leków obniżających glikemię, z insuliną włącznie. Z racji niewielkich możliwości zmagazynowania glukozy w organizmie oraz jej toksyczności w nadmiarze, ludzki organizm ma trzy możliwości poradzenia sobie z posiłkiem wysokowęglowodanowym: tyle ile się da –
przekształcić i spożytkować w postaci energii, reszte zmagazynować w formie glikogenu i tłuszczu, pozostający w krwiobiegu nadmiar spróbować
wysikać (cukrzyca). To, że nasz organizm jako pierwsze paliwo zawsze wykorzystuje glukozę nie oznacza, że jest ona preferowanym paliwem. Bynajmniej, jest to gorszej jakości paliwo, które trzeba natychmiast spalić, bo jego nadmiar jest toksyczny i nie ma za bardzo go gdzie składować (niewielkie rezerwy glikogenu). Jeśli glukozy jest za dużo, to insulina odkłada ją na ciele, ale tylko do czasu, ponieważ przy przewlekle wysokiej konsumpcji węglowodanów organizm nabiera
odporności na insulinę i organizm nie daje rady pozbywać się glukozy z krwiobiegu (cukrzyca). Podążając zaleceniami żywieniowymi głoszącymi potrzebę dostarczania 40-50% dziennego zapotrzebowania kalorycznego organizmu w formie szybko wchłanialnych, wysoko przetworzonych węglowodanów , człowiek
spożywa między 50 a 150 razy tyle glukozy, ile wynosi prawidłowa jej ilość w krwiobiegu zdrowej osoby. Po każdym wysokowęglowodanowym posiłku nasz organizm podejmuje wkalkulowane ryzyko – przy pomocy insuliny pozbywa się toksycznej w nadmiarze glukozy przekształcając ją do tłuszczu (wokół wątroby i jelit a także na ciele), wiedząc, że nadmiar tłuszczu w dłuższej perspektywie oznacza insulinooporność. Robi tak jednak dlatego, że przez tysiące lat człowiek tylko okresowo doświadczał obfitości węglowodanów w pożywieniu, po których zawsze następowały okresy ich braku, podczas których
rezerwy tłuszczu były spalane i okresowa insulinooporność zanikała. Dzisiejszy problem polega na tym, że człowiek je węglowodany w niefizjologicznych dawkach 365 dni w roku 5-7 razy dziennie i zminimalizował drastycznie pokarmy, dzięki którym wyewoluował do homo
sapiens, a mianowicie: przestał jeść wystarczające ilości białka i tłuszczu. Efektem jest epidemia insulinoopornosci i cukrzycy typu 2 i powiązanych z nimi symptomów syndromu metabolicznego u ogromnej rzeszy ludzi. Pamietajmy ze jeszcze nie tak dawno cukrzyca typu 2 dotyczyła jedynie niektóre starsze osoby.